„Każdy przecież początek to tylko
ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie.”
- Wisława Szymborka
Kroniki Proroka
Codziennego nr.29
A więc jednak
nadeszła ta chwila.
Wciąż nie mogę
uwierzyć, że do tego doprowadziłam. Tak wiele się zmieniło od kiedy zaczęłam
pisać pierwszy rozdział tej historii. Mam też wrażenie, że zmienił się sam mój
styl pisania, chociaż zdarzają mi się błędy za co wam dziękuje jeśli je
sprawdzacie. Ten Epilog dedykuje wszystkim tym, którzy dotrwali ze mną do tego
momentu. Aż nie mogę uwierzyć, że tu jesteście i to czytacie. I wiecie co?
Przeniesienie się na blogspota było najlepszą decyzją jaką mogłam podjąć do tej
pory. Naprawdę szkoda by było bloga prowadzonego przez prawie dwa lata. Tak.
Powoli ogarnęłam całą te blogową pułapkę i myślę, że odnalazłam tu własne
miejsce. No, ale nie trując więcej zapraszam do odsłony Epilogu na który
czekaliście.
***
(pół
roku po bitwie o Hogwart)
- Hermiona
pospiesz się bo się spóźnimy!
Ginny Potter poganiała swoją najlepszą przyjaciółkę,
która właśnie szykowała się do ślubu. Minęło pół roku od ponurych wydarzeń,
które miały miejsce w Hogwarcie. W między czasie ustawiono wszelki ład i
porządek. Nowym dyrektorem Hogwartu została Minewra MacGonagall i dla wielu to
był bardzo trafny wybór. Nikt inny nie mógłby lepiej zadbać o szkołę i uczniów
w niej będących. Część Śmieciożerców złapano i osądzono. Ciało Voldemorta
ukryto w nikomu nie wiadomym miejscu. Jej mąż Harry właściwie o to zadbał. O
tak. Pobrali się dwa miesiące później w skromnym kościółku Doliny Godryka. A
teraz spodziewała się ich pierwszego dziecka. Nadal nie mogła w to uwierzyć i
była naprawdę bardzo szczęśliwa. Teraz przyszła kolej na jej najlepszą
przyjaciółkę. Dwa miesiące temu na świat przyszedł śliczny synek Hermiony. Dano
mu na imię Nicholas. Ron nie chciał robić żadnych testów. Z miejsca uznał
chłopca za swojego czym zaimponował Hermionie bez reszty. Ona sama nadal nie
pogodziła się ze stratą córki i całą swoją miłość przelała na synka. Szukała
jej jednak bez końca. Sam Ron pomagał cierpliwie w tych poszukiwaniach, chociaż
nic nie wskazywało na to, że ją znajdzie. Jedyne osoby, które mogłyby wiedzieć
cokolwiek o dziecku zginęły w czasie bitwy. Po małej Aleks nie pozostał nawet
ślad jej istnienia. Młoda kobieta na nowo musiała ułożyć sobie życie. I tak
wiele straciła. Najpierw ukochanego chłopca a potem córkę. Teraz przyszedł czas
na szczęście i Ginny miała nadzieje, że to nastąpi. Bardzo jej zależało aby tak
właśnie było. – Jeśli ją kiedykolwiek
skrzywdzisz. – Syknęła gniewnie w stronę brata, który ubrany w garnitur
niecierpliwie oczekiwał ukochaną kobietę. – To przysięgam, że Cię zabije.
- Kocham ją.
– Wyznał szczerze. Wciąż nie mógł uwierzyć, że jednak ją zdobył. Mimo
wszystkich przeciwności losu Hermiona miała zostać jego żoną. Po wydarzeniach w
Hogwarcie kompletnie zamknął się w sobie. Nie mógł wybaczyć tego, co zrobił i
co chciał zrobić. Nie wiele brakowało a prowadzony rządzą zemsty skrzywdziłby
najlepszych przyjaciół. Na szczęście długa rozmowa i wsparcie Harrego bardzo mu
pomogło przejść przez to wszystko. Czuł się również winny temu, że przez niego
Hermiona straciła córkę. I chociaż sam nigdy jej tego nie powie to zrobi
wszystko aby ją odnalazła. Miał nadzieje, że to mu się uda. Ślub brali również
w Dolinie Godryka. Wyremontowano dom w którym zginęli rodzice Harrego i owy dom
Harry podarował swoim przyjaciołom. Jego ojciec James zamieszkał z nim przy
Grimlandium Place gdzie wspólnie z Ginny założyli rodzinę.
- Chodź Ron.
Spieszmy się do kościoła. – Harry pojawił się znienacka przytulając do siebie
swoją ukochaną kobietę. Ginn ze śmiechem wyminęła się z jego objęć i niemal
wypchnęła ich z domu. Tak to miał być bardzo ważny dzień dla ich przyjaciół.
Gdy Hermiona ubrana w białą suknię zeszła na dół nikt nie miał wątpliwości, że
promienieje szczęściem.
- Wyglądasz
prześlicznie. – Wyznała z zazdrością obserwując przyjaciółkę. Suknie ślubną
zakupiły w zeszłym tygodniu w salonie. Ron otrzymał nieźle płatną pracę w
Ministerstwie Magii a i sama Hermiona nie była bez zajęcia. To dobrze wróżyło
ich przyszłości. – Jesteś gotowa? – Hermiona zawahała się, ale tylko na chwilę.
Najwyższa pora aby zostawiła przeszłość za sobą. To, co było już nie wróci. Musiała
się z tym pogodzić. Gdy skinęła głową Ginn otworzyła drzwi. Panowała ciepła i
przyjemna pogoda. Taka jaką właśnie lubiła. Na jej twarzy pojawił się leniwy
uśmiech. To był dobry znak. Czuła, że po raz pierwszy od dawna idzie do przodu.
***
Wszędzie panował chaos.
Tłum gości kroczył w stronę kościoła nie zwracając
uwagi na nic. On sam stanął z boku przyglądając się temu z niesmakiem na
twarzy. Nigdy nie przepadał za ślubami a za tym zwłaszcza. Jedyna kobieta,
którą kochał wychodziła za mąż za innego mężczyznę. To było jakieś podłe fatum.
Akurat, gdy wrócił po to, by ją odnaleźć zrozumiał, że ją stracił. Ona była
szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa. Gdy zobaczył ją pierwszy raz tuliła w
ramionach swego narodzonego synka. Wystarczył rzut oka, by domyślić się iż
dziecko nie jest jego. Podświadomie to wyczuł. Z zazdrością obserwował rywala
jak czule obejmował dziewczynę. Oni nie mieli tyle szczęścia. Ich miłość
została zniszczona pozostawiając ból i wspomnienie. Gdy zobaczył ją ponownie
jak dumnie kroczyła w stronę kościoła z trudem powstrzymał się aby nie ruszyć
za nią. On jednak nie mógł nic jej dać. Zaczynał wszystko od nowa a Ron? Ron
mógł wiele jej dać i pokazać. On był właściwym mężczyzną dla niej. Zwłaszcza
teraz.
- Tak
myślałem, że tu będziesz. – Cichy głos należący do Harrego Pottera wyrwał go z
zamyślenia. Odwrócił się zaskoczony i zmarszczył brwi. Potter nie wyglądał na
oszołomionego jego niespodziewanym zmartwywstaniem. Zupełnie jakby się
spodziewał, że on przeżył. To było bardzo dziwne. – Nie zamierzasz tego
zniszczyć prawda? – Gestem wskazał na Rona i Hermionę, którzy składali sobie
przysięgę małżeńską. Z początku chciał powiedzieć do wybrańca by się walił i
odzyskać ukochaną kobietę, ale nie mógł tego zrobić. Zbyt wiele wycierpiała z
jego strony a sama przyszłość z nim była niepewna.
- Jest
szczęśliwa. – Odpowiedział cicho. – Niczego bardziej nie pragnę. Mam nadzieje,
że Twój przyjaciel da jej to, czego ja nie mogłem. – Harry pokiwał głową. Nie
tego się spodziewał. Kiedy miesiąc temu odkrył Draco krążącego wokół Hermiony
nie mógł w to uwierzyć. Z początku myślał, że to jakiś zły sen. Akurat teraz,
gdy ta zgodziła się wyjść za Rona pojawił się Draco. Jednak ku jego zaskoczeniu
były Ślizgon nie zamierzał się ujawniać w żaden sposób. Harry chcąc poznać jego
intencje postanowił pokazać, że wie o jego obecności.
- Jakim cudem
przeżyłeś? – Pytanie dręczyło go od dawna. On sam tego nie zrozumiał. W końcu
był horuksem. Voldemort uderzył w niego Avadą a Hermiona wbiła miecz w serce
Dracona. Obaj powinni nie żyć już od dawna. A jednak jakimś dziwnym cudem
stąpali po ziemi.
- Zginęły
tylko horuksy, które w nas były. – Wyjaśnił Draco to, co sam zdążył się
dowiedzieć od druidów, którzy uratowali mu życie. To właśnie do nich
przetransportował się Draco, gdy ranny umierał w ramionach Hermiony. – Nasze
dusze pozostały nietknięte i dzięki temu obaj przeżyliśmy. Tak miało być od
samego początku. Voldemort nie przewidział tylko, że dowiemy się o wszystkim i
zaryzykujemy własne życia.- Harry skinął głową. Wytłumaczenie było bardzo słuszne
i prawdziwe. Sam by do tego nie doszedł. A jednak wciąż miał wątpliwości. Nie
rozmawiał o tym ze Ślizgonem. Postanowił zachować je dla siebie.
- Co
zamierzasz dalej? – Spytał nie tracąc czujności. Hermiona i Ron łączyli się
właśnie w małżeńskim pocałunku. Draco nie zrobił nic aby przeszkodzić temu
ślubowi, ale nadal nie znał jego zamiarów. Były Ślizgon mógł ujawnić się w
każdej chwili i odzyskać ukochaną.
- Wyjadę. –
Odpowiedział cicho tamten odwracając się od ołtarza. Nie mógł patrzeć na ten
ślub. I tak zniósł więcej niż by oczekiwał. – Jednak będę czuwał nad nią. Nie
pozwolę jej skrzywdzić nikomu. – Harry zrozumiał jego słowa i skinął głową.
Obaj zawarli ciche przymierze. Draco odszedł zasłaniając swoją głowę kapturem.
Nie chciał by ktokolwiek go rozpoznał a sam Harry dołączył do wiwatujących
gości. Obserwując promienną twarz Hermiony czuł, że podjął właściwą decyzje.
Najwyższa pora pozostawić za sobą przyszłość. Liczyło się to, co mogli wspólnie
stworzyć sami. A on czuł, że wszystko będzie dobrze. Nikt nie mógł już im
przeszkodzić.
***
Na
zakończenie;
Taki trochę
dziwny epilog nie sądzicie?
Nie chciałam pokazywać w nim losów wszystkich postaci, ale nie żebym o nich zapomniała.
Nie chciałam pokazywać w nim losów wszystkich postaci, ale nie żebym o nich zapomniała.
O wszystkim
dowiecie się z trzeciej części „Nieśmiertelnej”. Sam prolog pojawi się już
wkrótce. Czekam tylko na odpowiedni szablon. No i doczekaliście się waszego
Dracze. Wiem pewnie jesteście zaskoczeni że nie przeszkodził temu ślubowi. No
ale chwilowo tak miało właśnie być. Hermiona wręcz musiała zostać żoną Rona ale
obiecuje, że ta dwójka jeszcze się spotka. Do zobaczenia wkrótce w odsłonie
ostatniej trzeciej części!!
Nie mogę się powstrzymać. Uwielbiam Twoją opowieść, jest absolutnie nieprzewidywalna. Ale, cholera jasna, trzeba być bez serca, żeby im tak namieszać w życiu! ;) Czekam niecierpliwie na kolejną część!
OdpowiedzUsuńNie lubię Cię! ;( Szczerze to nie przeczytałam tego epilogu, tylko zobaczyłam końcówkę, że nie przerwał tego ślubu to nie dałam rady.. Chyba poczekam aż zakończysz następną część i jak bedzie happy end to przeczytam. Bo inaczej przezyje załamanie nerwowe i tego nie przezyje.. Przeciez oni muszą być razem.. Ron jest bebe ;D
OdpowiedzUsuńPs świetny szablon ;**
OdpowiedzUsuńJak Draco mógł nie przerwać tego ślubu ? No jak ? A miałam nadzieję, że to zrobi...
OdpowiedzUsuńCzekami na prolog kolejnej części ;D
A no świetny szablon.
Pozdrawiam
Cholera, cholera, cholera! Czemu Draco nie przerwał ich ślubu?! Jestem złamana! Twoja opowieść jest naprawdę fantastyczna, ale smutno mi, że Draco nie starał się odzyskać Hermiony!:-( Mam nadzieję, że jednak wszystko zakończy się dobrze i że maleńka Aleks też się odnajdzie! Z niecierpliwością czekam na trzecią część!:-)
OdpowiedzUsuńDla mnie to była część planu takiego małego;)
UsuńNie sądziłam że to wywoła takie zamieszanie ale cieszę się że się spodobało;)
Trzecia część już wkrótce;)
Kurcze, pisałam o notce z 21ego, a o tej drugiej zapomniałam... --' Skleroza, skleroza... Pora umierać xD Bardzo, bardzo przepraszam. W tym tygodniu na pewno nie zapomnę. Hehe, przenosin ciąg dalszy, ale jest bliżej niż dalej. xD
OdpowiedzUsuńWiesz... po przeczytaniu na temat wprowadzeniu erotyzmu aż miałam wielki uśmiech :D Super wyczuwasz ;3 Staram się powoli wprowadzać, żeby każdy oswoił się, że nagle może coś wyskoczyć (a jak nie wyskoczy w najbliższym rozdziale, to będzie już w następnym)
Mikuś będzie jeszcze najważniejszy. Nie zamierzam przerywać jednej sceny drugą, z innymi bohaterami. Nie będę przeciągać. :P
Obiecuję, że już nie zapomnę o mojej kochanej, wiernej i wspaniałej pisarce, Rosmaneczce, którą będę powiadamiać jako pierwszą! ;*
Powiedziałabym coś, ale mogłoby to być bardzo niecenzuralne, więc się powstrzymam. Pytam: Jakim prawem tak to zakończyłaś?! Ja tu się happy - endu spodziewałam i szczerze mówiąc także spojrzałam na końcówkę...chociaż przeczytałam jeszcze początek :D W każdym razie, dlaczego ta tleniona fretka nie przerwał tak absurdalnego ślubu, no dlaczego?! Świetnie piszesz, naprawdę. Masz rację, Twój styl pisania się zmienił biorąc pod uwagę pierwsze notki i zgadzam się, że przeniesienie na Blogspot to najlepsza rzecz, jaką onetowi blogowicze mogli zrobić :) Czekam na kolejną historię, mam nadzieję, że również o Dramione :D
OdpowiedzUsuńno Valentine ja nie powiedziałam że to koniec;)
UsuńBędzie jeszcze trzecia i dopiero wówczas ostatnia część a więc sama zobaczysz wkrótce;)
Za jakieś dwa tygodnie powinien powinien się pojawić nowy rozdział.
Mam nadzieje, że będzie się podobał.
Tym rozdziałem powaliłaś mnie na kolana. Końcówka... nieco zbiła mnie z tropu. Hermiona i Ron... No ładnie. Nie spodziewałam się jedynie, że Draco będzie miał tak ważną rolę. Mógł przerwać ten ślub, było by ze smaczkiem. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Po pierwsze - cudny szablon. Po prostu nie mogę oderwać od niego wzroku. Ten kontrast kolorów i zdjęcia Dramione...Wielkie brawa dla autorki^^
OdpowiedzUsuńPo drugie, dla mnie ten epilog był idealny. Zgrabnie zamknął poprzednie rozdziały i ukazał, że coś się kończy, a coś zaczyna. W dodatku pozostawił po sobie zaskoczenie i poruszenie.
Mówiłaś, że Draco nie zginie, więc nie byłam zdumiona jego zmartwychwstaniem. Domyśliłam się, że będzie z nim tak jak z Harry'm - umrze tylko horkruks. Zdziwiło mnie jedynie, że Draco nie ujawnił się Mionie. Rozumiem świetnie jego motywy, nie chciał zburzyć jej szczęścia i układanego na nowo życia, ale...myślę, że jego powrót dostarczyłby jej więcej radości niż to małżeństwo. Owszem, ona weszła w nowe życie, jednak blizny przeszłości jeszcze są gdzieś w niej i tylko Draco może je zniszczyć. Coś mi jednak mówi, że zanim do tego dojdzie, czeka ich mnóstwo przygód.
Gratuluję zakończenia drugiej części, czekam na następną :*
Witaj,
OdpowiedzUsuńTwoje zamówienie na moi blogu nie spełnia kryteriów określonych w regulaminie. Proszę, łaskawie zapoznaj się z regulaminem i dopiero złóż zamówienie.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZnalazłam czas i dobre połączenie i wreszcie mogę sobie popłakać nad tym epilogiem. Jak widzę, to nie koniec. I sądzę, że powrót Dracona jeszcze wszystko zdąży zmienić. Ciesz się, że jednak nie straciłaś go tym mieczem tylko uleczyłaś. Niespodziewany zwrot akcji.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego Hermiona nadal chce być z Ronem? To wygląda jakby łapała się jedynej deski ratunki, nawet jeżeli dziecko może być Weasleya.
Ale skoro jest szczęśliwa...
Draco wykazał się. Nie zepsuł ślubu, a to oznacza, że naprawdę kocha Hermionę i pragnie jej szczęścia. Jednak coś mi się wydaje, że w przyszłości jego powrót sporo namiesza.
Żałuje tylko, że Aleks nie została jeszcze odnaleziona. A ta mała dziewczynka zasługuje na powrót.
Czekam na prolog, oczywiście nadal informuj ;)
Buziaki,
Oczywiście kochana że o Tobie wiernej czytelniczce nie mogłabym zapomnieć;)
UsuńAj ciesze się że mój epilog Ci sie spodobał.
Nie spodziewałam się tak miłego komentarza od Ciebie.
Co do Hermiony... po wszystkim co przeszła zależy jej na opiece i bezpieczenstwie i myśli że Ron właśnie jej to da ale nie ma pojęcia jeszcze o jego grzeszkach.
Tak... jesteś chyba jedyną osobą, która wyraziła swoj pozytywizm w obecnej postawie Dracona... ale on nie mógł inaczej postąpić.
Chciał dać jej odrobinę szczęścia a myślał że sam raczej tego nie zrobi;)
A co do Aleks... nie martw się planuje w trzeciej części szczęśliwe zakończenie i oby się udało;)
Przez prawie 3 godziny nic nie robiłam tylko czytałam twoje opowiadanie, zatraciłam się w nim cholernie. Nie wiem jak to robisz, że wywołujesz we mnie takie uczucia swoją historią! Magia po prostu, magia.
OdpowiedzUsuńwiesz nie wszyscy mają zdolnosci, aby pisac komenatrze na pół strony a4, napisałam szczerze, ze podoba mi się Twój styl pisania ;)
OdpowiedzUsuńgdybym tylko Cię zaprosiła do mnie, rozumiałabym Twoje oburzenie, ale odniosłam się do Twojego dzieła, oddając w ten sposób szacunek Twojej pracy. Zresztą nie chce sie kłócić ;)
cóż, nie chciałam Cię urazić, jednak jeśli tak się stało, przykro mi :(
OdpowiedzUsuńDzięki, następnym razem bardziej sie postaram ;)
OdpowiedzUsuńA co do mnie jeden konkurs wygrałam, ale w drugim za recenzję dostałam 1 punkt na 25 ;D jupi.
A co do Ciebie masz kilka blogów, skąd bierzesz czas aby je wszystkie ogarnąć i pisać nowe notki ?:)
Zapraszam na rozdział ;3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zapowiedź prologu i chyba nie chcesz powiedzieć, że minie aż 11 lat?? 11 lat z Ronem???? Nie zgadzam się! :(
OdpowiedzUsuńWspaniały epilog. Jeden z lepszych jakie czytałam. Aż szkoda mi sie zrobiło Dracona.. No ale czekam na trzecią część ;) byłabym wdzięczna gdybyś mnie powiadomiła o jej pojawieniu sie ;) my-world-sweetheart.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję. Sama nie wierzę, że nareszcie mam okres Onetu za sobą xD
OdpowiedzUsuńAdaś chciał się poprzytulać... choć trochę dotknąć marzenia, które siedziało mu w głowie od tylu lat.
"w pewnym momencie nawet w nazwisku piszesz Fibak" - ale takie nazwisko ma Adaś. xD Fibak.
Zapraszam na one shot xD
OdpowiedzUsuńOch, jestem, jestem. Tak mnie poganiałaś, że musiało mnie w końcu tu przywiać xD Nie no, żartuję, oczywiście ;p
OdpowiedzUsuńZmartwychwstałaś Dracona! O.o Bea musi pozbierać się z szoku. W ogóle Ty jakoś lubisz zmartwychwstawać ludzi, dziewczyno xD Najpierw James Potter, teraz Draco... Ale co do Draco to nie mam zamiaru narzekać, o nie. Tylko żeby się szybko pojawił! (To jest groźba xD)
A tak w ogóle to mnie zaskoczyłaś. Hermiona i Ron nigdy mi do siebie nie pasowali. Są... nie tyle całkiem inni. Oni są z innej bajki. No ale w sumie patrząc na to w ten sposób, to Draco jest jakby z innej galaktyki ;p
No cóż. Wypada czekać na następną część.
Pozdrawiam.
Ech, wspaniale sie czyta :)podziwiam ludzie, ktorzy maja taki talent, zycze weny i pozdrawiam - Flo
OdpowiedzUsuńhistoria-hermiony-riddle.blogspot.com