30 października 2012

Epilog: „Koniec jest zaledwie początkiem”



„Każdy prze­cież początek to tyl­ko ciąg dal­szy, a księga zdarzeń zaw­sze ot­warta w połowie.”
- Wisława Szymborka

Kroniki Proroka Codziennego nr.29
A więc jednak nadeszła ta chwila.
Wciąż nie mogę uwierzyć, że do tego doprowadziłam. Tak wiele się zmieniło od kiedy zaczęłam pisać pierwszy rozdział tej historii. Mam też wrażenie, że zmienił się sam mój styl pisania, chociaż zdarzają mi się błędy za co wam dziękuje jeśli je sprawdzacie. Ten Epilog dedykuje wszystkim tym, którzy dotrwali ze mną do tego momentu. Aż nie mogę uwierzyć, że tu jesteście i to czytacie. I wiecie co? Przeniesienie się na blogspota było najlepszą decyzją jaką mogłam podjąć do tej pory. Naprawdę szkoda by było bloga prowadzonego przez prawie dwa lata. Tak. Powoli ogarnęłam całą te blogową pułapkę i myślę, że odnalazłam tu własne miejsce. No, ale nie trując więcej zapraszam do odsłony Epilogu na który czekaliście.

***
                                        (pół roku po bitwie o Hogwart)
 - Hermiona pospiesz się bo się spóźnimy!
Ginny Potter poganiała swoją najlepszą przyjaciółkę, która właśnie szykowała się do ślubu. Minęło pół roku od ponurych wydarzeń, które miały miejsce w Hogwarcie. W między czasie ustawiono wszelki ład i porządek. Nowym dyrektorem Hogwartu została Minewra MacGonagall i dla wielu to był bardzo trafny wybór. Nikt inny nie mógłby lepiej zadbać o szkołę i uczniów w niej będących. Część Śmieciożerców złapano i osądzono. Ciało Voldemorta ukryto w nikomu nie wiadomym miejscu. Jej mąż Harry właściwie o to zadbał. O tak. Pobrali się dwa miesiące później w skromnym kościółku Doliny Godryka. A teraz spodziewała się ich pierwszego dziecka. Nadal nie mogła w to uwierzyć i była naprawdę bardzo szczęśliwa. Teraz przyszła kolej na jej najlepszą przyjaciółkę. Dwa miesiące temu na świat przyszedł śliczny synek Hermiony. Dano mu na imię Nicholas. Ron nie chciał robić żadnych testów. Z miejsca uznał chłopca za swojego czym zaimponował Hermionie bez reszty. Ona sama nadal nie pogodziła się ze stratą córki i całą swoją miłość przelała na synka. Szukała jej jednak bez końca. Sam Ron pomagał cierpliwie w tych poszukiwaniach, chociaż nic nie wskazywało na to, że ją znajdzie. Jedyne osoby, które mogłyby wiedzieć cokolwiek o dziecku zginęły w czasie bitwy. Po małej Aleks nie pozostał nawet ślad jej istnienia. Młoda kobieta na nowo musiała ułożyć sobie życie. I tak wiele straciła. Najpierw ukochanego chłopca a potem córkę. Teraz przyszedł czas na szczęście i Ginny miała nadzieje, że to nastąpi. Bardzo jej zależało aby tak właśnie było.  – Jeśli ją kiedykolwiek skrzywdzisz. – Syknęła gniewnie w stronę brata, który ubrany w garnitur niecierpliwie oczekiwał ukochaną kobietę. – To przysięgam, że Cię zabije.

 - Kocham ją. – Wyznał szczerze. Wciąż nie mógł uwierzyć, że jednak ją zdobył. Mimo wszystkich przeciwności losu Hermiona miała zostać jego żoną. Po wydarzeniach w Hogwarcie kompletnie zamknął się w sobie. Nie mógł wybaczyć tego, co zrobił i co chciał zrobić. Nie wiele brakowało a prowadzony rządzą zemsty skrzywdziłby najlepszych przyjaciół. Na szczęście długa rozmowa i wsparcie Harrego bardzo mu pomogło przejść przez to wszystko. Czuł się również winny temu, że przez niego Hermiona straciła córkę. I chociaż sam nigdy jej tego nie powie to zrobi wszystko aby ją odnalazła. Miał nadzieje, że to mu się uda. Ślub brali również w Dolinie Godryka. Wyremontowano dom w którym zginęli rodzice Harrego i owy dom Harry podarował swoim przyjaciołom. Jego ojciec James zamieszkał z nim przy Grimlandium Place gdzie wspólnie z Ginny założyli rodzinę.

 - Chodź Ron. Spieszmy się do kościoła. – Harry pojawił się znienacka przytulając do siebie swoją ukochaną kobietę. Ginn ze śmiechem wyminęła się z jego objęć i niemal wypchnęła ich z domu. Tak to miał być bardzo ważny dzień dla ich przyjaciół. Gdy Hermiona ubrana w białą suknię zeszła na dół nikt nie miał wątpliwości, że promienieje szczęściem.

 - Wyglądasz prześlicznie. – Wyznała z zazdrością obserwując przyjaciółkę. Suknie ślubną zakupiły w zeszłym tygodniu w salonie. Ron otrzymał nieźle płatną pracę w Ministerstwie Magii a i sama Hermiona nie była bez zajęcia. To dobrze wróżyło ich przyszłości. – Jesteś gotowa? – Hermiona zawahała się, ale tylko na chwilę. Najwyższa pora aby zostawiła przeszłość za sobą. To, co było już nie wróci. Musiała się z tym pogodzić. Gdy skinęła głową Ginn otworzyła drzwi. Panowała ciepła i przyjemna pogoda. Taka jaką właśnie lubiła. Na jej twarzy pojawił się leniwy uśmiech. To był dobry znak. Czuła, że po raz pierwszy od dawna idzie do przodu.

***
Wszędzie panował chaos.
Tłum gości kroczył w stronę kościoła nie zwracając uwagi na nic. On sam stanął z boku przyglądając się temu z niesmakiem na twarzy. Nigdy nie przepadał za ślubami a za tym zwłaszcza. Jedyna kobieta, którą kochał wychodziła za mąż za innego mężczyznę. To było jakieś podłe fatum. Akurat, gdy wrócił po to, by ją odnaleźć zrozumiał, że ją stracił. Ona była szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa. Gdy zobaczył ją pierwszy raz tuliła w ramionach swego narodzonego synka. Wystarczył rzut oka, by domyślić się iż dziecko nie jest jego. Podświadomie to wyczuł. Z zazdrością obserwował rywala jak czule obejmował dziewczynę. Oni nie mieli tyle szczęścia. Ich miłość została zniszczona pozostawiając ból i wspomnienie. Gdy zobaczył ją ponownie jak dumnie kroczyła w stronę kościoła z trudem powstrzymał się aby nie ruszyć za nią. On jednak nie mógł nic jej dać. Zaczynał wszystko od nowa a Ron? Ron mógł wiele jej dać i pokazać. On był właściwym mężczyzną dla niej. Zwłaszcza teraz.

 - Tak myślałem, że tu będziesz. – Cichy głos należący do Harrego Pottera wyrwał go z zamyślenia. Odwrócił się zaskoczony i zmarszczył brwi. Potter nie wyglądał na oszołomionego jego niespodziewanym zmartwywstaniem. Zupełnie jakby się spodziewał, że on przeżył. To było bardzo dziwne. – Nie zamierzasz tego zniszczyć prawda? – Gestem wskazał na Rona i Hermionę, którzy składali sobie przysięgę małżeńską. Z początku chciał powiedzieć do wybrańca by się walił i odzyskać ukochaną kobietę, ale nie mógł tego zrobić. Zbyt wiele wycierpiała z jego strony a sama przyszłość z nim była niepewna.

 - Jest szczęśliwa. – Odpowiedział cicho. – Niczego bardziej nie pragnę. Mam nadzieje, że Twój przyjaciel da jej to, czego ja nie mogłem. – Harry pokiwał głową. Nie tego się spodziewał. Kiedy miesiąc temu odkrył Draco krążącego wokół Hermiony nie mógł w to uwierzyć. Z początku myślał, że to jakiś zły sen. Akurat teraz, gdy ta zgodziła się wyjść za Rona pojawił się Draco. Jednak ku jego zaskoczeniu były Ślizgon nie zamierzał się ujawniać w żaden sposób. Harry chcąc poznać jego intencje postanowił pokazać, że wie o jego obecności.

 - Jakim cudem przeżyłeś? – Pytanie dręczyło go od dawna. On sam tego nie zrozumiał. W końcu był horuksem. Voldemort uderzył w niego Avadą a Hermiona wbiła miecz w serce Dracona. Obaj powinni nie żyć już od dawna. A jednak jakimś dziwnym cudem stąpali po ziemi.

 - Zginęły tylko horuksy, które w nas były. – Wyjaśnił Draco to, co sam zdążył się dowiedzieć od druidów, którzy uratowali mu życie. To właśnie do nich przetransportował się Draco, gdy ranny umierał w ramionach Hermiony. – Nasze dusze pozostały nietknięte i dzięki temu obaj przeżyliśmy. Tak miało być od samego początku. Voldemort nie przewidział tylko, że dowiemy się o wszystkim i zaryzykujemy własne życia.- Harry skinął głową. Wytłumaczenie było bardzo słuszne i prawdziwe. Sam by do tego nie doszedł. A jednak wciąż miał wątpliwości. Nie rozmawiał o tym ze Ślizgonem. Postanowił zachować je dla siebie.

 - Co zamierzasz dalej? – Spytał nie tracąc czujności. Hermiona i Ron łączyli się właśnie w małżeńskim pocałunku. Draco nie zrobił nic aby przeszkodzić temu ślubowi, ale nadal nie znał jego zamiarów. Były Ślizgon mógł ujawnić się w każdej chwili i odzyskać ukochaną.

 - Wyjadę. – Odpowiedział cicho tamten odwracając się od ołtarza. Nie mógł patrzeć na ten ślub. I tak zniósł więcej niż by oczekiwał. – Jednak będę czuwał nad nią. Nie pozwolę jej skrzywdzić nikomu. – Harry zrozumiał jego słowa i skinął głową. Obaj zawarli ciche przymierze. Draco odszedł zasłaniając swoją głowę kapturem. Nie chciał by ktokolwiek go rozpoznał a sam Harry dołączył do wiwatujących gości. Obserwując promienną twarz Hermiony czuł, że podjął właściwą decyzje. Najwyższa pora pozostawić za sobą przyszłość. Liczyło się to, co mogli wspólnie stworzyć sami. A on czuł, że wszystko będzie dobrze. Nikt nie mógł już im przeszkodzić.

***
Na zakończenie;
Taki trochę dziwny epilog nie sądzicie?
Nie chciałam pokazywać w nim losów wszystkich postaci, ale nie żebym o nich zapomniała.
O wszystkim dowiecie się z trzeciej części „Nieśmiertelnej”. Sam prolog pojawi się już wkrótce. Czekam tylko na odpowiedni szablon. No i doczekaliście się waszego Dracze. Wiem pewnie jesteście zaskoczeni że nie przeszkodził temu ślubowi. No ale chwilowo tak miało właśnie być. Hermiona wręcz musiała zostać żoną Rona ale obiecuje, że ta dwójka jeszcze się spotka. Do zobaczenia wkrótce w odsłonie ostatniej trzeciej części!!

26 komentarzy:

  1. Nie mogę się powstrzymać. Uwielbiam Twoją opowieść, jest absolutnie nieprzewidywalna. Ale, cholera jasna, trzeba być bez serca, żeby im tak namieszać w życiu! ;) Czekam niecierpliwie na kolejną część!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię Cię! ;( Szczerze to nie przeczytałam tego epilogu, tylko zobaczyłam końcówkę, że nie przerwał tego ślubu to nie dałam rady.. Chyba poczekam aż zakończysz następną część i jak bedzie happy end to przeczytam. Bo inaczej przezyje załamanie nerwowe i tego nie przezyje.. Przeciez oni muszą być razem.. Ron jest bebe ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps świetny szablon ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Draco mógł nie przerwać tego ślubu ? No jak ? A miałam nadzieję, że to zrobi...
    Czekami na prolog kolejnej części ;D
    A no świetny szablon.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Naćpana_Szczęściem ♥♥♥30 października 2012 11:19

    Cholera, cholera, cholera! Czemu Draco nie przerwał ich ślubu?! Jestem złamana! Twoja opowieść jest naprawdę fantastyczna, ale smutno mi, że Draco nie starał się odzyskać Hermiony!:-( Mam nadzieję, że jednak wszystko zakończy się dobrze i że maleńka Aleks też się odnajdzie! Z niecierpliwością czekam na trzecią część!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to była część planu takiego małego;)
      Nie sądziłam że to wywoła takie zamieszanie ale cieszę się że się spodobało;)
      Trzecia część już wkrótce;)

      Usuń
  6. Kurcze, pisałam o notce z 21ego, a o tej drugiej zapomniałam... --' Skleroza, skleroza... Pora umierać xD Bardzo, bardzo przepraszam. W tym tygodniu na pewno nie zapomnę. Hehe, przenosin ciąg dalszy, ale jest bliżej niż dalej. xD
    Wiesz... po przeczytaniu na temat wprowadzeniu erotyzmu aż miałam wielki uśmiech :D Super wyczuwasz ;3 Staram się powoli wprowadzać, żeby każdy oswoił się, że nagle może coś wyskoczyć (a jak nie wyskoczy w najbliższym rozdziale, to będzie już w następnym)
    Mikuś będzie jeszcze najważniejszy. Nie zamierzam przerywać jednej sceny drugą, z innymi bohaterami. Nie będę przeciągać. :P
    Obiecuję, że już nie zapomnę o mojej kochanej, wiernej i wspaniałej pisarce, Rosmaneczce, którą będę powiadamiać jako pierwszą! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiedziałabym coś, ale mogłoby to być bardzo niecenzuralne, więc się powstrzymam. Pytam: Jakim prawem tak to zakończyłaś?! Ja tu się happy - endu spodziewałam i szczerze mówiąc także spojrzałam na końcówkę...chociaż przeczytałam jeszcze początek :D W każdym razie, dlaczego ta tleniona fretka nie przerwał tak absurdalnego ślubu, no dlaczego?! Świetnie piszesz, naprawdę. Masz rację, Twój styl pisania się zmienił biorąc pod uwagę pierwsze notki i zgadzam się, że przeniesienie na Blogspot to najlepsza rzecz, jaką onetowi blogowicze mogli zrobić :) Czekam na kolejną historię, mam nadzieję, że również o Dramione :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no Valentine ja nie powiedziałam że to koniec;)
      Będzie jeszcze trzecia i dopiero wówczas ostatnia część a więc sama zobaczysz wkrótce;)
      Za jakieś dwa tygodnie powinien powinien się pojawić nowy rozdział.
      Mam nadzieje, że będzie się podobał.

      Usuń
  8. Tym rozdziałem powaliłaś mnie na kolana. Końcówka... nieco zbiła mnie z tropu. Hermiona i Ron... No ładnie. Nie spodziewałam się jedynie, że Draco będzie miał tak ważną rolę. Mógł przerwać ten ślub, było by ze smaczkiem. :))

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze - cudny szablon. Po prostu nie mogę oderwać od niego wzroku. Ten kontrast kolorów i zdjęcia Dramione...Wielkie brawa dla autorki^^
    Po drugie, dla mnie ten epilog był idealny. Zgrabnie zamknął poprzednie rozdziały i ukazał, że coś się kończy, a coś zaczyna. W dodatku pozostawił po sobie zaskoczenie i poruszenie.
    Mówiłaś, że Draco nie zginie, więc nie byłam zdumiona jego zmartwychwstaniem. Domyśliłam się, że będzie z nim tak jak z Harry'm - umrze tylko horkruks. Zdziwiło mnie jedynie, że Draco nie ujawnił się Mionie. Rozumiem świetnie jego motywy, nie chciał zburzyć jej szczęścia i układanego na nowo życia, ale...myślę, że jego powrót dostarczyłby jej więcej radości niż to małżeństwo. Owszem, ona weszła w nowe życie, jednak blizny przeszłości jeszcze są gdzieś w niej i tylko Draco może je zniszczyć. Coś mi jednak mówi, że zanim do tego dojdzie, czeka ich mnóstwo przygód.

    Gratuluję zakończenia drugiej części, czekam na następną :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj,
    Twoje zamówienie na moi blogu nie spełnia kryteriów określonych w regulaminie. Proszę, łaskawie zapoznaj się z regulaminem i dopiero złóż zamówienie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Znalazłam czas i dobre połączenie i wreszcie mogę sobie popłakać nad tym epilogiem. Jak widzę, to nie koniec. I sądzę, że powrót Dracona jeszcze wszystko zdąży zmienić. Ciesz się, że jednak nie straciłaś go tym mieczem tylko uleczyłaś. Niespodziewany zwrot akcji.
    Ale dlaczego Hermiona nadal chce być z Ronem? To wygląda jakby łapała się jedynej deski ratunki, nawet jeżeli dziecko może być Weasleya.
    Ale skoro jest szczęśliwa...
    Draco wykazał się. Nie zepsuł ślubu, a to oznacza, że naprawdę kocha Hermionę i pragnie jej szczęścia. Jednak coś mi się wydaje, że w przyszłości jego powrót sporo namiesza.
    Żałuje tylko, że Aleks nie została jeszcze odnaleziona. A ta mała dziewczynka zasługuje na powrót.
    Czekam na prolog, oczywiście nadal informuj ;)

    Buziaki,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście kochana że o Tobie wiernej czytelniczce nie mogłabym zapomnieć;)
      Aj ciesze się że mój epilog Ci sie spodobał.
      Nie spodziewałam się tak miłego komentarza od Ciebie.
      Co do Hermiony... po wszystkim co przeszła zależy jej na opiece i bezpieczenstwie i myśli że Ron właśnie jej to da ale nie ma pojęcia jeszcze o jego grzeszkach.
      Tak... jesteś chyba jedyną osobą, która wyraziła swoj pozytywizm w obecnej postawie Dracona... ale on nie mógł inaczej postąpić.
      Chciał dać jej odrobinę szczęścia a myślał że sam raczej tego nie zrobi;)
      A co do Aleks... nie martw się planuje w trzeciej części szczęśliwe zakończenie i oby się udało;)

      Usuń
  13. Przez prawie 3 godziny nic nie robiłam tylko czytałam twoje opowiadanie, zatraciłam się w nim cholernie. Nie wiem jak to robisz, że wywołujesz we mnie takie uczucia swoją historią! Magia po prostu, magia.

    OdpowiedzUsuń
  14. wiesz nie wszyscy mają zdolnosci, aby pisac komenatrze na pół strony a4, napisałam szczerze, ze podoba mi się Twój styl pisania ;)
    gdybym tylko Cię zaprosiła do mnie, rozumiałabym Twoje oburzenie, ale odniosłam się do Twojego dzieła, oddając w ten sposób szacunek Twojej pracy. Zresztą nie chce sie kłócić ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. cóż, nie chciałam Cię urazić, jednak jeśli tak się stało, przykro mi :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki, następnym razem bardziej sie postaram ;)
    A co do mnie jeden konkurs wygrałam, ale w drugim za recenzję dostałam 1 punkt na 25 ;D jupi.


    A co do Ciebie masz kilka blogów, skąd bierzesz czas aby je wszystkie ogarnąć i pisać nowe notki ?:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam zapowiedź prologu i chyba nie chcesz powiedzieć, że minie aż 11 lat?? 11 lat z Ronem???? Nie zgadzam się! :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały epilog. Jeden z lepszych jakie czytałam. Aż szkoda mi sie zrobiło Dracona.. No ale czekam na trzecią część ;) byłabym wdzięczna gdybyś mnie powiadomiła o jej pojawieniu sie ;) my-world-sweetheart.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję, dziękuję. Sama nie wierzę, że nareszcie mam okres Onetu za sobą xD
    Adaś chciał się poprzytulać... choć trochę dotknąć marzenia, które siedziało mu w głowie od tylu lat.
    "w pewnym momencie nawet w nazwisku piszesz Fibak" - ale takie nazwisko ma Adaś. xD Fibak.

    OdpowiedzUsuń
  20. Och, jestem, jestem. Tak mnie poganiałaś, że musiało mnie w końcu tu przywiać xD Nie no, żartuję, oczywiście ;p

    Zmartwychwstałaś Dracona! O.o Bea musi pozbierać się z szoku. W ogóle Ty jakoś lubisz zmartwychwstawać ludzi, dziewczyno xD Najpierw James Potter, teraz Draco... Ale co do Draco to nie mam zamiaru narzekać, o nie. Tylko żeby się szybko pojawił! (To jest groźba xD)

    A tak w ogóle to mnie zaskoczyłaś. Hermiona i Ron nigdy mi do siebie nie pasowali. Są... nie tyle całkiem inni. Oni są z innej bajki. No ale w sumie patrząc na to w ten sposób, to Draco jest jakby z innej galaktyki ;p

    No cóż. Wypada czekać na następną część.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ech, wspaniale sie czyta :)podziwiam ludzie, ktorzy maja taki talent, zycze weny i pozdrawiam - Flo

    historia-hermiony-riddle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń