06 grudnia 2012

Rozdział 002 „Nieodwzajemnione uczucia”



W miłości pragniesz by Ci wierzono, w przyjaźni, by rozumiano”
- Marcel Achard

Dla Wszystkich wszystkiego najlepszego z okazji Mikołajek.


Kroniki Proroka Codziennego nr.32.

No, a jednak udało się zebrać pozytywne opinie.
Bardzo miła niespodzianka.
Ponieważ rozdziały piszę trochę do przodu, nigdy nie wiadomo kiedy pojawi się kolejny.
Cieszę się, że mogę być na bieżąco u Was.
Na szczęscie mamwspaniałą pracę, która mi na to pozwala.
W dodatku tworzę coś, co rożni się od moich dotychczasowych opowieści.
Zero wampirów i fantastycznego świata.
Zwykłe życie warszawskiej młodzieży.
Nie wiem co mi z tego wyjdzie, ale ten projekt jest dla mnie bardzo ważny i może zdecyduje się go opublikować, bo takie opowiadania cieszą się dość dużym powodzeniem.
Nie trując już więcej - zapraszam Was na kolejny rozdział!

***
Nie był do końca przekonany do tej części swojego planu.
Do tej pory jego cel był jasny i prosty. Liczyła się tylko zemsta. Niestety, przebywanie w pobliżu Megan nie było łatwe. Ta dziewczyna wywoływała w nim burzę uczuć samym dotykiem. Wystarczyło, że tylko spojrzała na niego, a już był jej. Nie podobało mu się to. Do tej pory szczycił się tym, że nikt nie ma na niego wpływu. Na szczęście praca w sklepie pozwalała mu chociaż na chwilę oderwać myśli od dziewczyny. Za bardzo mu na niej zależało. Mimo to, nie mógł się już wycofać. Młoda i niewinna Megan miała być celem jego zemsty i tylko tym. Jeśli zamierzał osiągnąć cel, musiał się tego trzymać. Tak samo sprawy wyglądały w stosunku do jego bliskich. Mimo że George Weasley sprawiał wrażenie dobrego człowieka, musiał zachowywać do niego dystans. Chociaż praca w sklepie pana Weasleya sprawiała mu radość, to starał się za bardzo do niej nie przywiązywać. Wiedział, że wkrótce nadejdą czasy, gdy radość dawana innym przestanie mieć znacznie. Znów zapanuje mrok, a światem będzie rządzić przemoc. Uśmiechnął się z zadowoleniem do własnych myśli. Nie mógł się już doczekać. Właśnie kończył pakować podarki dla biednych rodzin (-pomysł George’a), gdy pojawiła się Megan. Ubrana była skromnie, ale podobała mu się. Jej długie, jasne włosy były rozpuszczone. Musiał niechętnie przyznać, że bardzo przypominała swojego ojca. Zacisnął dłonie, z trudem opanowując emocje. Megan uśmiechnęła się do niego niepewnie.

- Nie sądziłam, że Cię tu spotkam. – Odezwała się, spuszczając głowę. Był ciekaw o czym myślała, gdy tak na niego patrzyła. Kiedy odkryła kim jest, nie darzyła go zbyt wielką sympatią, ale przecież ostatecznie uratował jej życie. Gdyby wtedy, na balu, wiedział kogo podrywa, na pewno by tego nie robił. Teraz musiał postarać się, by znowu mu zaufała i dała sobą pokierować.

- Słyszałaś pewnie, że pan Weasley zaproponował mi pracę. – Odparł, wzruszając ramionami. Właśnie zapakował ostatnią paczkę do wysyłki.  – Nie mogłem oprzeć się pokusie i musiałem skorzystać.

- Krążą słuchy, że jesteś aurorem. Prędzej spodziewałabym się, że rozpoczniesz pracę w Ministerstwie.

Specjalnie rozpuścił te plotki na swój temat. Nie chciał, by ktokolwiek rozpoznał jego osobę. Praca w Ministerstwie była kusząca, ale wolał nie ryzykować. Chciał pozostać całkowicie anonimowy. Tylko wtedy będzie mógł bez problemu zniknąć, kiedy już doprowadzi swój plan do końca.

- Wolę działać sam. – Wzruszył ramionami i zaczął układać przygotowane pakunki. George krzątał się po pomieszczeniu robiąc jakiś spis. – Po za tym od września będę pracował w Hosmesgade. George otworzył tam niewielki sklepik. – Uśmiechnął się widząc zaskoczenie na twarzy Megan. Był ciekaw, co mogła sobie myśleć w tym momencie. Intrygowała go ta jej tajemniczość. – Właściwie po co przyszłaś? - Ton jego głosu stał się nieco chłodniejszy. Nie chciał się za bardzo zbliżać do dziewczyny.

- Ojciec Nicka, pan Weasley, wydaje uroczysty obiad. – odpowiedziała, ostrożnie dobierając słowa. W jej głosie wyczuł wahanie, zupełnie jakby znów się go bała. – Zaprasza cię na niego, jako przyjaciela rodziny.

- Powinienem się pojawić. – burknął wracając do swojej pracy. Czuł na sobie spojrzenie Megan, ale nie odwrócił się w jej stronę. Wmawiał sobie, że tak będzie lepiej. Mimo wszystko gdzieś w głębi duszy czuł się jak prawdziwy drań.

***
Byłam dziwnie poruszona.
Z początku sądziłam, że dobrze rozumiem się z tajemniczym Aleciem. Sprawiał wrażenie miłego człowieka, a na balu wydawał się mną autentycznie zainteresowany. Nie rozumiałam skąd ta nagła zmiana frontu. Nagle zrobił się oschły i niemiły, a ja przecież nic złego nie zrobiłam. Czułam się naprawdę zakłopotana, nie rozumiałam tego człowieka. Najgorszy był fakt, że nie umiałam przestać o nim myśleć. Ów Alec całkowicie zajął mój umysł. Nie podobało mi się to. Najpierw mnie upokorzył nie przychodząc na spotkanie, a dzisiaj zachował się w ten sposób. Byłam pewna, że nigdy nie zrozumiem tego mężczyzny.

- Co za cholerny dupek! – Mruknęłam pod nosem, zła, że w ogóle zwracam na niego uwagę. Wokół mnie było tylu fajnych chłopaków, a żaden nie wzbudził we mnie takich uczuć. Byłam zła na siebie, że w ogóle dopuściłam do podobnej sytuacji. Gdy znalazłam się w Dziurawym Kotle, panował tam już niezły rozgardiasz. Weasleyowie szykowali wszystko do wielkiej uczty. Na przodzie Hermiona i Molly Weasley przy pomocą magii nakrywały do stołu. Żałowałam, że nie będzie moich rodziców, ale oni raczej unikali takich przyjęć. W pewnym sensie byli odludkami, a ja się do tego przyzwyczaiłam.

- Och, Megan, jesteś wreszcie! – Pani Weasley uśmiechnęła się ciepło na mój widok. Lubiłam mamę Nicka. Była taka dobra i ciepła. Nick opowiadał mi, że straciła córkę w młodym wieku. Gdzieś jest jego młodsza siostra, której wytrwale poszukują.  – Nick wszędzie Cie szukał! Jest w pokoju na górze.

Pokiwałam głową na znak, że rozumiem i wbiegłam po schodach. Nick czekał w swoim pokoju. Uśmiechnęłam się na jego widok. Właśnie wyciągał swoje nowe rzeczy z wielkiego kufra i układał je na brzegach łóżka. Wyglądał przy tym na naprawdę zafascynowanego. Z trudem powstrzymałam się, by nie wybuchnąć śmiechem. Chwilami przypominał mi jakąś zwyczajną kobietę. Spojrzał na mnie zawstydzony, że przyłapałam go na czymś niemęskim.

- Szukałem Cię wszędzie. – W jego głosie wyczułam wyrzut. Uśmiechnęłam się, zupełnie nie przejmując się tonem chłopaka. Znałam Nicka aż za dobrze i wiedziałam, że nie będzie się na mnie długo gniewał. – Chciałem z Tobą porozmawiać o czymś ważnym.

- Ze mną? – Poczułam lekki niepokój.

Nick sprawiał wrażenie niezwykle poważnego faceta. Nie widziałam go jeszcze w takim stanie. Intuicja podpowiadała mi, że coś jest nie tak. Postanowiłam zachować czujność.

- Tak. – Nick pokiwał głową. Odsunął swoje rzeczy, a ja usiadłam obok niego. Moje ciało było dziwnie spięte. Zawsze byliśmy z Nickiem przyjaciółmi. Gdy obydwoje dostaliśmy się do drużyny Quiddicha sporo rywalizowaliśmy, ale potem połączyła nas prawdziwa przyjaźń. Bardzo zbliżył nas do siebie wypadek Freyii. – Już dawno chciałem Ci to powiedzieć, ale nigdy nie znalazłem w sobie dość odwagi, a uważam, że powinnaś to wiedzieć. Nie umiem dłużej ukrywać swoich uczuć.

- Nick proszę… - próbowałam mu przerwać zrozpaczona, bo już wiedziałam, co zamierzał powiedzieć. Nie chciałam tej rozmowy. On był zawsze dla mnie najlepszym przyjacielem, nikim więcej. To nigdy nie miało się zmienić. Nick miał inne zamiary. Położył mi palec na ustach i pokręcił głową, abym mu nie przerywała. – Kocham Cię, Megan, całym sercem. – wyznał i zanim zdążyłam zareagować, złożył na moich ustach pocałunek. To był dla mnie wstrząs. Gwałtownie odsunęłam się od niego i uciekłam z pokoju. Nie wiedziałam czemu, ale czułam, że pocałunek Nicka był czymś bardzo złym.

***
Było już późno, gdy Ginny Potter kończyła swoje porządki.
Nie należała do osób, które lubią bezczynność. Nawet w czasie ciąży musiała coś robić, chociaż starała się bardzo uważać. Znachorzy ostrzegali ją, że ciąża może być zagrożona i musi na siebie szczególnie uważać. Nie darowałaby sobie, gdyby coś się stało ukochanemu maleństwu, które rosło w jej brzuchu. Nie tak dawno jej szwagierka, Fleur, straciła dziecko. Oboje z jej bratem bardzo to przeżywali. Dlatego właśnie niemal obsesyjnie dbała o siebie. Harry czasami śmiał się z jej podejścia, ale rozumiał zachowanie żony i był niezwykle opiekuńczy wobec niej. Kochała Harry’ego całym sercem i nie wyobrażała sobie nikogo innego na jego miejscu. Dzisiaj mieli zjeść kolacje w gronie rodziny i przyjaciół w Dziurawym Kotle. Bardzo cieszyła się na samą myśl. Tak rzadko mieli okazję spotkać się w dużym, rodzinnym gronie! Po za tym musiała porozmawiać z Hermioną. Chciała wiedzieć jak układało jej się z Ronem. Harry miał napisać list do Dracona. Była pewna, że już to zrobił, ale mimo wszystko miała sporo wątpliwości. Nie była pewna czy dobrze postępuje. Nagle z dołu dobiegły ją jakieś odgłosy. Zaniepokoiła sięnieco. Harry miał być dopiero wieczorem, a bliźniaki już byli na Pokątnej wraz ze swoimi przyjaciółmi. Nigdy nie lekceważyła swoich przeczuć. Wyciągnęła różdżkę, którą zawsze trzymała w kieszeni spodni i ostrożnie ruszyła na dół. Żałowała, że nikogo przy niej nie było. Domowe skrzaty zajęte własną robotą nie będą mogły jej pomóc. Wyraźnie wyczuwała czyjąś obecność w domu.

- Powinniśmy sprawdzić na piętrze. – Do jej uszu dotarł jakiś nieznany głos.

Zastygła bez ruchu. Do środka jej domu weszło dwóch obcych jej mężczyzn, a ona była całkiem sama. Nerwowo zagryzła wargę.

- Powinna być w domu. – Drugi głos wydawał się jej bardziej znajomy.

 Była pewna, że gdzieś go już słyszała. Niestety, w tym momencie nie potrafiła go rozpoznać. Kimkolwiek byli,  wiedzieli jak się tu dostać i wiedzieli, że będzie w domu. Musiała uciec jak najszybciej. Próbowała się teleportować, ale nie była wstanie. Zupełnie jakby ktoś celowo zablokował jej moce. Nie kryła swojego przerażenia. Zdążyła wysłać sygnał do Harry’ego, zanim ją dopadli. Obydwaj byli w maskach i działali błyskawicznie. Słyszała, że ktoś napadał na kobiety z rodzin pracowników Ministerstwa, ale do tej pory nie złapano winnych. Ostatnia ofiara, córka jednego z Ministrów do Spraw Mugoli, została brutalnie pobita i zgwałcona. Z trudem ją ocalono od śmierci. Teraz ona miała stać się ofiarą kolejnego ataku. Harry Potter był znanym czarodziejem i aurorem, który złapał wielu zwolenników Czarnego Pana. Ich rodzina wciąż była na celowniku. Prędzej czy później mogli stać się celem ataku.

- Mam Cię w końcu.

Ktoś chwycił ją, wykręcając ręce do tyłu. Szarpnęła się, ale nie miała szans się uwolnić. Napastnik brutalnie przygniótł ją do ziemi. Jęknęła, czując ból w podbrzuszu. Nie chciała stracić dziecka, które w sobie nosiła.

- Więc stałaś się teraz wielką damą. – Syknął drugi głos. Drgnęła, spoglądając z niedowierzaniem w twarz napastnika. Nie mogła uwierzyć, że widzi go przed sobą. Po klęsce Voldemorta słuch o nim zaginął, a teraz stał przed nią ściągając maskę z twarzy. Lucjusz Malfoy. Jeden z największych wrogów jej męża. Czuła, że znalazła się w prawdziwej pułapce.

***
Nie kryłam rozpaczy.
Byłam załamana całą sytuacją. Nick usiłował dobić się do mego pokoju, ale nie chciałam go słuchać. Nie podzielałam jego uczuć i nie czułam się gotowa na związek, jaki mi proponował. On był dla mnie prawie jak brat, którego nigdy nie miałam. Nie mogłabym kochać własnego brata w taki sposób, jak Nick tego oczekiwał. Czułam, że cała sytuacja tylko popsuje nasze relacje, a tego nie chciałam. Wyszłam na zewnątrz chcąc trochę ochłonąć. Nie przeszkadzał mi nawet padający deszcz. Szczelniej owinęłam się sweterkiem, patrząc w szare niebo.
Musiałam znaleźć sposób na wyjście z tej sytuacji. Nick musiał zrozumieć, że nic do niego nie czuje, ale tak, bym nie straciła jego przyjaźni. Był dla mnie bardzo ważny.

- Wszystko w porządku? – Drgnęłam, rozpoznając głos należący do Aleca Dravena. Spojrzałam na niego z irytacją.

Dzisiaj w sklepie u Wesleyów wydawał się być bardzo chłodny i obcesowy względem mnie. Nie rozumiałam tego zachowania. Zupełnie jakby celowo chciał mnie zranić. I najgorsze było to, że mu się udawało.

- Obchodzi cię to coś? – Warknęłam na niego, chcąc się jakoś odegrać za jego poranne zachowanie.

 Na twarzy Aleca zagościł ponury uśmiech.

- Tak. – Odezwał się miękko. Dawna szorstkość zniknęła z jego głosu. Zaskoczyło mnie to. Odważyłam się na uśmiech, ale nie zbliżyłam się do niego. On również nie wykonał żadnego kroku. Staliśmy tak, patrząc na siebie. Nie rozumiałam swojego zachowania, gdy był w pobliżu. – Widzę, że jesteś smutna. Nie jesteś mi obojętna Megan. Chyba spieprzyłem nasze relacje, prawda?

Przytaknęłam. Nie miałam zamiaru mu niczego ułatwiać. - Chciałem przyjść na tamto spotkanie. Już wtedy mnie zachwyciłaś. Byłaś najpiękniejszą osobą na całym balu. Oszołomiłaś mnie. Niestety zdarzyło się w moim życiu coś, co sprawiło że, nie mogłem pojawić się w umówionym miejscu, a nie wiedząc kim jesteś, nie mogłem Cię odnaleźć. – Jego tłumaczenie wydawało mi się logicznie, ale jednak podświadomomie czułam, że nie jest ze mną do końca szczery. Mimo wszystko postanowiłam mu zaufać.
Zasłużył na to. W dodatku było w nim coś, co wyróżniało go od reszty znanych mi chłopców i nie chodziło tu wcale o jego wiek.

- Rozumiem. – Powiedziałam cicho, zbliżając się do niego. Przyjęłam jego wyciągniętą dłoń.
Cieszyłam się, że staliśmy na uboczu i nikt nie mógł nas zobaczyć. Nie chciałam nikomu
sprawiać przykrości. – Wszystko zostało wybaczone. Czy możemy zacząć znajomość od początku? – Spytałam niepewnie. On również jakby się wahał, ale po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Naturalnie, że tak. – odparł, przyciągając mnie do siebie. Nie broniłam się. Lubiłam znajdować się w jego ramionach. Wydawały się ciepłe i bezpieczne. – W takim razie pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Alec Draven, a Ty, panienko?

Zaśmiałam się słysząc tę kurtuazję, ale poddałam się magicznej chwili. Podobał mi się rozwój sytuacji.

- Jestem Megan Rayan. – Również się przedstawiłam, a moje oczy błyszczały z radości.

Nie wiedziałam kiedy nachylił się i pocałował mnie. Ten pocałunek był inny. Obezwładniający i całkiem przyjemny. Poddałam się bez oporów. Niestety nie przewidziałam jednego.

- Suka… - Rozległ się znajomy głos.

Odwróciłam się i z zaskoczeniem ujrzałam wściekłą i zbolałą twarz Nicka. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Poczułam jak ramiona Aleca otaczają mnie. Próbowałam się wyrwać, ale nie pozwolił mi na to. – Moje pocałunki przyprawiają Cię o obrzydzenie, ale pozwalasz się obściskiwać obcemu facetowi w zaułku, jak zwykła ladacznica.

- Nick to nie tak… - Bezradnie próbowałam się obronić przed jego złością.

 Czułam jego gniew, ale miałam wrażenie, że zasłużyłam sobie na to. Nie powiedział nic więcej. Splunął w moją stronę i odszedł. Chciałam za nim pobiec, ale Alec mnie powstrzymał. Rozpłakałam się z bezsilności. Czułam, że straciłam właśnie najlepszego przyjaciela i nie miałam pojęcia jak mogłabym go odzyskać.

***
Miała nadzieje, że jej wołanie o pomoc dotarło do Harry’ego.
Już dawno nie bała się tak bardzo jak teraz. Lucjusz Malfoy był niebezpieczny i nieprzewidywalny.
Nie spodziewała się, że to on stoi za tymi wszystkimi atakami. Drugiego z mężczyzn nie znała, ale nie sprawiał dobrego wrażenia. Patrzył na nią tak lubieżnie, czuła jakby rozbierał ją wzrokiem. Zadrżała. Próbowała się wyszarpnąć, ale Lucjusz trzymał ją zbyt mocno.

                - Ciekawe jak zareaguje nasz bohater, gdy zobaczy swoją ukochaną żonkę zbrukaną.

Zadrżała ze strachu, słysząc te słowa. Przypomniała sobie widok tamtej sponiewieranej dziewczyny. Nie chciała znaleźć się w podobnym stanie. Musiała znaleźć sposób ucieczki. Poczuła dreszcz strachu i obrzydzenia, gdy przejechał dłonią po jej talii. Obawiała się najgorszego.

- Nie musisz mścić się na Harrym za swoją porażkę. – odezwała się.

 Słyszała o jego brutalności od samej Hermiony, która miała z nim najwięcej styczności. Teraz mogła osobiście się o tym przekonać. I wcale tego nie chciała.

- Nie Twój problem, zdrajczyni krwi. – Syknął jej gniewnie do ucha, a ręką przejechał po wypukłym już brzuchu. – Widzę, że spodziewasz się kolejnego bachora Pottera. Tak. Wiem, że masz dzieci. Widziałem bliźniaki. Chłopak jest tak podobny do ojca, że aż mnie skręca. A dziewczynka… pewnie będzie taką samą dziwką jak jej matka.

- Nic o mnie nie wiesz. – Wyszeptała  Ginny.

Czuła jak mężczyzna rozpina jej sukienkę. Próbowała utrudnić mu dostęp do swojego ciała, ale nie było to łatwe. Podtrzymywana przez Lucjusza nie miała zbyt wielkiego pola manewru. Do jej oczu napłynęły łzy, gdy zbliżył się drugi z mężczyzn. Nie miała z nimi żadnych szans. Jej różdżkę ciśnięto w kąt. Wiele razy była w niebezpieczeństwie, ale nigdy aż tak bezbronna.

                - Będę miał okazje się przekonać. – Wyszeptał jej do ucha.

Wzdrygnęła się z obrzydzenia, gdy ustami musnął jej szyję. Miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje. Kilka razy się szarpnęła, ale drugi z mężczyzn uderzył ją w twarz. Zakręciło jej się w głowie. Jedna z pięści wylądowała na brzuchu. Skrzywiła się z bólu. Modliła się, aby tylko nie stracić dziecka. Było jej całym światem.

- Błagam nie. – Mówiła sparaliżowana bólem, gdy padały kolejne ciosy.

Nie zamierzali jej ustąpić. Rzucono ją na podłogę. Obaj uśmiechali się lubieżnie, obmacując jej ciało. Ich ręce były wszędzie. Zamknęła oczy aby nie widzieć ich twarzy.

- Drętwota! – Uratowało ją niespodziewane zaklęcie rzucone na mężczyzn.

Malfoy gwałtownie puścił jej nadgarstki, zastygając bez ruchu. Była przerażona. Cała drżała, gdy Harry objął ją i przytulił do siebie. Do środka weszło dwóch Auororów. Na ręce Lucjusza Malfoya i tego drugiego mężczyzny nałożono kajdanki. Ginny nie była wstanie na nich patrzeć. Tak nie wiele brakowało a straciłaby wszystko. Mocniej wtuliła się w ukochanego mężczyznę.

- Tak bardzo się bałam. – Wyszeptała cicho, gdy zostali sami, a Harry podał jej rozgrzewający płyn.
Sam też się bał. Gdy zobaczył Ginny w tym stanie, miał wrażenie, że cały świat stanął mu na głowie. Gdyby ją stracił nie przeżyłby tego.

- Czy mówiłem już jak bardzo Cię kocham? – Spytał, a ona w odpowiedzi pocałowała go czule.

Mimo bólu, który czuła, pragnęła jego bliskości. Tylko on mógł dać jej upragnione poczucie bezpieczeństwa. Przy nim mogła zapomnieć o tym, co ją spotkało. I tylko on doskonale wiedział jak to zrobić.

***
Mimo tego, że Alec przekonywał mnie abym odpuściła, nie mogłam tego zrobić.
Nick był dla mnie bardzo ważny, podobnie jak sama przyjaźń z nim i nie chciałam jej stracić. Dlatego właśnie zostawiłam Aleca na dole, wśród gości, a sama pobiegłam na górę. Drzwi do pokoju chłopaka nie były zamknięte. Gdy nie zareagował na moje pukanie postanowiłam wejść do środka. Leżał na łóżku, patrząc w sufit. Nawet nie zareagował na moje wejście.

-  Nick możemy porozmawiać? – Spytałam cicho.

Zatrzymałam się nieco zaskoczona, gdy spojrzał na mnie postym wzrokiem.

- Nie mamy o czym. – Burknął niezadowolony.

 Zabolało mnie to. Nigdy w życiu nie było między nami takiej sytuacji. Nie miałam jednak zamiaru się poddać. Zbyt wiele miałam do stracenia. Ta przyjaźń dużo dla mnie znaczyła.

- Owszem mamy. – Nie poddawałam się.

 Przysiadłam na łóżku i spojrzałam na niego poważnie.

– O tym, co się przed chwilą stało. To nie było w porządku z mojej strony, ale z Twojej też nie. Nie powinieneś się tak zachować względem mnie. Z trudem powstrzymałam Aleca aby nie rozwalił Ci nosa.

- Może spróbować w każdej chwili.

Nick nie miał zamiaru niczego mi ułatwiać. Westchnęłam mocno zniecierpliwiona jego zachowaniem. W takich momentach sama miałam wielką chęć skręcić mu kark. Naprawdę zasługiwał na to. Z trudem się powstrzymywałam.

- Nick, przepraszam, ale nie odwzajemniam Twoich uczuć. – Ciągnęłam dalej. – Jesteś dla mnie jak brat. Nie wyobrażam sobie abym mogła Cię kochać tak, jakbyś tego oczekiwał.

- Dlaczego? – W jego oczach widziałam smutek.

Raniłam go, ale to było jedyne wyjście. Nie chciałam mu robić niepotrzebnej nadziei. Przez to cierpiałby jeszcze bardziej. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że on zasługuje na prawdziwą miłość, a ja nigdy go taką nie pokocham. Poza tym, gdy w pobliżu był tajemniczy Alec, czułam, że nie umiałabym być wierna. To były powody, które wpływały na moje decyzje. Przyjaźń była dla mnie cenniejsza niż nieudany związek.

- Nie wiem. – Przyznałam cicho. To była prawda. Nie rozumiałam tego, ale czułam iż kochanie Nicka jest po prostu złe. To jakby coś siedziało głęboko we mnie. – Po prostu nie czuje nic do Ciebie, ale nie chce aby to coś zmieniło między nami. Bo nie zmieni prawda? –

Zapytałam z nadzieją w głosie. Naprawdę nie chciałam, aby nasze stosunki się popsuły. Bardzo zależało mi na nim i na naszej przyjaźni. Podobnie jak Freya, był moją bratnią duszą.

- Nie wiem. – Odezwał się bardzo cicho Nick. W jego oczach widziałam smutek i żal. – Muszę to sobie wszystko przemyśleć. Zostawisz mnie samego?

Patrzyłam na niego chwilę, zanim zdecydowałam się opuścić pokój. Było mi naprawdę przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Gdy wyszłam z pokoju oparłam się o ścianę i przymknęłam oczy. Nawet nie zauważyłam kiedy wszystko się tak pokomplikowało, a czułam, że to dopiero początek.

***
-Spóźniłeś się. - Rzucił Ron Weasley z lekkim niesmakiem, w stronę swojego przyjaciela. Od zawsze byli najlepszymi przyjaciółmi, ale kiedy Harry zaczął wtrącać się w jego małżeństwo wszystko się zmieniło. Z uwagą spojrzał na przyjaciela. Potter jak zwykle ubrany był w dobrze skrojony garnitur. On również mógł sobie pozwolić na wiele rzeczy, od kiedy został Ministrem Magii. Dzięki temu  już prawie zapomniał o biedzie, którą dzierżył mieszkając z rodzicami w Norze. Mimo tego co osiągnął, wciąż było coś nie tak.

- Zaatakowano Ginny. – Zaczął Harry, niezrażony tonem przyjaciela.

 Domyślał się, że właśnie takie będzie jego powitanie. Przyjęcie organizowane w gospodzie rozpoczęło się na dobre, ale jakoś nikt nie miał nastroju. Cała sytuacja, która rozegrała się w domu Potterów poruszyła wszystkich. Nikt się tego nie spodziewał. – To był Lucjusz Malfoy.

- Poszukiwaliśmy go już od bardzo dawna. – Zauważył chłodno Ron. Znowu poczuł złość. Harry zawsze triumfował, czegokolwiek by się nie podjął. Już zdobył status najlepszego Aurora. Był skuteczny i szybki. W dodatku szkolenia, którymi się zajmował, cieszyły się dużym powodzeniem. Każdy chciał się uczyć u Wybrańca, który pokonał samego Lorda Voldemorta. – W końcu trafi tam, gdzie jego miejsce. A Ginny jak się czuje?

Tym razem zmienił swój ton. Mógł mieć pretensje do przyjaciela, ale siostra zawsze była dla niego ważna. To się nigdy nie zmieni. W dodatku była w ciąży, a jej stan był zagrożony.

- Wszystko w porządku. –Zapewnił go Harry. Mimo, że Ginny upierała się aby iść na przyjęcie zostawił ją w domu pod opieką Molly, którą powiadomił o całym zajściu. – Zdążyłem w ostatniej chwili nim  doszło do najgorszego.

Harry zadrżał na wspomnienie incydentu. Nie wybaczyłby sobie gdyby przybył za późno. Ginny mogłaby być martwa. Wzdrygnął się na samo wyobrażenie o tym.

- To dobrze. – Szepnął Ron i opadł na fotel. Czuł się całkowicie bezradny i wszystko wymykało mu się spod kontroli. Nic nie układało się tak, jakby chciał. W dodatku w Ministerstwie było coraz więcej problemów. Coraz więcej osób było przeciwko nim, a on nie miał u kogo szukać pomocy. Nie chciał zwalać swoich problemów na barki Harry’ego i przyjaciół. Nie mógł doczekać się pełni. Tylko będąc wilkiem czuł się naprawdę wolny. – Zostawisz mnie samego? I powiedz Hermionie, żeby nie czekała na mnie.

Harry pokiwał głową. Przez chwilę wahał się jakby chciał dodać coś jeszcze, ale pokręcił tylko głową, a Harry opuścił gabinet.

Ron nie miał zamiaru użalać się nad sobą tego wieczora, ale potrzebował pocieszenia. Cichaczem wymknął się z pubu, gdy inni rozmawiali wspólnie przy dużym stole. Nikt nie zauważył jego wyjścia. Swoje kroki skierował w stronę niedawno otworzonego hoteliku dla czarodziejów na ulicy Pokątnej. Tam na piętrze zamieszkiwała sympatyczna, ale ponętna blondynka. Pracowała jako sekretarka w jego gabinecie. Była charłakiem, ale bardzo cenił jej towarzystwo. Powitała go swoim niewinnym uśmiechem. Kiedy tylko przyciągnęła go do siebie, zapomniał o wszystkim. Przede wszystkim o żonie. Z Katherine nawiązał romans całkiem przypadkiem i czuł, że to była najlepsza decyzja w jego życiu. Potrzebował odskoczni, którą ona mu dawała. Przy niej mógł być naprawdę sobą. Gdy przyniosła mu ukojenie, długo leżał w jej ramionach odpływając w niebyt. Przez jeden moment wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.

***
Na zakończenie:
Ogółem jestem dość zadowolona z rozdziału, ale i tak znalazłabym kilka rzeczy do których mogłabym się przyczepić. Myślałam też o tym, aby pokazać Wam jak spotkali się Meg z Aleciem, ale nie wiem gdzie właściwie wkleić ten początek. Jestem jednak pewna, że coś wymyślę. Jak tam u Was przygotowania do świąt? Nie wiem jak Wy, ale ja przez tą atmosferę w sklepach nie czuje tego, co powinnam. Do zobaczenia wkrótce!
Informacyjnie:
Oryginalny tytuł: „Nieśmiertelna miłość – część 3 „Dziedziczka przeznaczenia”
Tytuł Rozdziału: „Nieodwzajemnione uczucia”
Ilość stron: 9
Ilość słów: 4 000

21 komentarzy:

  1. Rozdział jest fajny, na pewno nie można powiedzieć, że nudny. Podoba mi się. Świetnie pokazujesz charakter Megan i brawa za to, no ale mnie osobiście boli wizerunek Rona, ta obojętność dla syna, żony, cały ten romans... No cóż, wiem, to twoja wizja, więc się nie czepiam :P
    Pozdrawiam serdecznie :*
    "Chciałam za nim pobiec, ale Nick mnie powstrzymał"- chyba Alec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje kochana za uwagę.
      Już poprawiłam pomyłkę.
      Co do Rona przepraszam wiem że go lubisz ale musisz zrozumieć, że dla niego to trudna sytuacja.
      Jakby nie było nie ma pewności czy Nick na pewno jest jego synem a Hermiona wciąż żyje przeszłością i brak między nimi uczucia.
      w dodatku jest również kilka jego tajemnic jak i również wilcza natura.
      postaram się jednak o jakieś bardziej sprawiedliwe zakonczenie dla niego.

      Usuń
  2. świnia z ciebie, Ron!
    Co do rozdziału - to dobry, oczywiście świetnie budujesz napięcie. Mnie się to nie udaję, więc kłaniam się nisko;)
    Co do Megan i Nicka? No cóż, bywa Nick, ale nie zamień się w swojego Ojca, bo i ciebie przestanę lubić. Megan, Megan, Megan... Ona to ma przekitrane z tymi facetami. Jeden jest niezdecydowany, a drugi... no cóż, jest jaki jest.
    Czekam na dalszy ciąg wydarzeń i ciekawa jestem co z Draco!
    Pozdrawiam,
    Eileen

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdradzający Ron.. Wiedziałam, że coś podobnego się kroi, kiedy tylko zacząć traktować chłodno Hermionę. Ale nie mam pojęcia dlaczego po prostu się z nią nie rozwiedzie... Miałby mnóstwo wolnego czasu, spokój od dzieci i mógłby oddawać się... tym ukojeniom z Katherine bez kompletnego ranienia Hermiony.
    Draco wróć! I uratuj swoją ukochaną, którą zapewne nadal darzysz wielkim uczuciem. Ona ma już dość takiego życia! Taki mały apel, bo mam nadzieję, że jeszcze trochę, w pojawi się z powrotem.

    Ale teraz wracajmy do głównej bohaterki tego opowiadania. Megan tak blisko swojej matki, a nadal nie została znaleziona. Dlaczego ktokolwiek tak niszczy dziecko? Ale przynajmniej chciałabym wyobrazić sobie minę Voldemorta, kiedy będzie wiedział już, że jego wnuczka trafiła do Gryffindoru i wyglądem może i przypomina ojca, ale tak naprawdę to charakter musiała odziedziczyć po matce. I jeszcze ten problem z Nickiem... nie mógł powiedzieć tego parę lat wcześniej? Albo chociaż zobaczyć reakcję Megan na jego wyznanie i jej nie całować? Nie musiałaby przed nim uciekać. I to kryje Alec? Bo kręci i kręci, a tak naprawdę to jest bardzo tajemniczy.

    No nic, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Miłego wieczoru :)
    Pozdrawiam, Donna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wzajemnie Donna i dziękuje za tak miłe słowa.
      Obawiałam się, że nieco poplątałam, ale chyba udało mi się jakoś wyjść cało z tej całej sytuacji z Ronem.
      Hmm pytasz o jego małżeństwo z Hermioną... nie jest to takie wcale proste jeśli chodzi o rozwód... mimo tego że ja zdradza jakaś część nadal ją kocha.
      A Alec... aj tak ten to jeszcze namiesza.
      zdradzę Ci w tajemnicy że to jedna z moich ulubionych postaci jakie stworzyłam;d

      Usuń
  4. Naćpana_Szczęściem ♥♥♥7 grudnia 2012 11:35

    Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam za to, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału! Nie miałam czasu, a sam post przeczytałam dopiero wczoraj!:-( Mam nadzieję, że nie jesteś zła.
    Rozdział, jak zwykle wyszedł ci niesamowicie świetnie.
    Biedna Megan. Żal mi jej. Nie wie kogo wybrać. Nick czy Alec? Nicka kocha, jak brata, a Alec jest taki tajemniczy. Jak czytałam o jej pocałunku z Aleciem to się mi gorąco zrobiło!:-)
    O Boże! Lucek zwiał Z Azkabanu! Zaatakował Ginny! Całe szczęście, że ją uratowali. Oboje z Harrym załami by się, gdyby dziecko umarło.
    Ron zdradził Hermionę... Mogłam się tego po nim spodziewać. Głupi, głupi, głupi głąb! Jak ja takich jak on facetów nienawidzę! Zrehabilitował się jedynie tym, że zmartwił go stan Ginny. Przynajmniej tyle... Mam nadzieję, że gdy Hermiona się dowie, nie będzie rozpaczać. Ron na to nie zasługuje. Zachował się podle! Najpierw ją kochał, a teraz tak traktuje! Mimo to wierzę, że wszystko się dobrze zakończy.
    No i jeszcze jedno. Już nie mogę się doczekać, aż Hermiona dowie się, że Draco żyje! To będzie cudowne!
    Pozdrawiam, ściskam i życzę weny!<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz to nie do końca tak że ona nie wie kogo wybrać.
      Ona po prostu czuje że nie może być z Nickiem... wie że ich miłosć byłaby zła i nie wie dlaczego a przecież Nick jest jej przyrodnim bratem bo w końcu mają te samą matkę;)
      to takie małe wyjaśnienie;)
      I oczywiscie się nie gniewam wiadomo jak bywa.
      Hmm Ron... tak facet ma przechlapane na całej linii ja też nie mogę się doczekać ale takie cudowne nie będzie od razu;)
      dziekuje i niedługo na pewno dodam coś nowego.

      Usuń
  5. Ładnie opisałaś uczucia Aleca względem Megan...szkoda tylko, że ich pocałunek nastąpił tak szybko. Faktycznie brakuje mi czegoś, co by mogło potwierdzić, że ich relacje już się jakoś rozwinęły. Opis ich spotkania na balu byłby z pewnością dobrym i ciekawym pomysłem.
    Mówiąc szczerze trochę już nudzą mnie te sytuacje, w których główna bohaterka oddaje się tajemniczemu chłopakowi i usiłuje pogodzić się z odtrąconym przyjacielem. Mieliśmy już ten przykład setki razy w książkach, mieliśmy go w przypadku Miony...No dobra, teraz jest trochę inaczej, bo związek Nicka i Megan byłby faktycznie zły, skoro są połączeni więzami krwi. Jestem tylko ciekawa, skąd dziewczyna to czuje.
    Ron i potajemny romans! No cóż, mogłam się tego spodziewać. Kurczę, jak ten chłopak się zmienił. Smuci mnie, że kiedyś dla Hermiony zrobiłby wszystko, a teraz nie tylko ją zdradza, ale też stosuje wobec niej przemoc. To paradoksalne, że Draco zostawił ją dla jej dobra, a wcale nie jest jej dobrze ;)
    Cieszę się, że Ginny nic się nie stało, tylko mam jedno ale. Skoro były już ataki na żony pracowników, DLACZEGO dom Potterów nie był jakoś chroniony? Chyba wiadomo, że małżonka Wybrańca to łakomy cel...
    No dobra, trochę ponarzekałam, ale ogólnie jest bardzo ciekawie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aj już myślałam że całkiem o mnie zapomniałaś...
      Hmm wiesz to tylko pocałunek i nie wiele znaczy.
      sama zobaczysz jak wiele zmieni się ich relacja w dalszym ciągu... co do Megan i Nicka... no właśnie chciałam pokazać wszystko z innej strony.
      Wiesz wydaje mi się, że ona jako wnuczka Lorda odziedziczyła pewnego rodzaju moc po nim i stąd te odczucia... pewne rzeczy jednak przechodzą w nas w środku i ona właśnie to czuje;)
      No a Ron... tak ta zmiana ale to też się wkrótce wyjaśni i co do Ochrony Potterów... widzisz mimo tych ataków nikt by nie przypuszczał, że ktoś ośmieli się zaatakować Wybrańca.
      W końcu on pokonał wielkiego Voldemorta;)
      Ciesze sie, że ogólnie jest ciekawie i postaram się aby tak było xp

      Usuń
  6. Heheh, niee rozdział musi być. Dzisiaj są tak jakby dwa na raz. xD
    Staram się patrzeć z różnych ujęć, ale nie aż tak często, by się myliły postaci... nie zawsze udaje mi się nad tym zapanować.
    Taa, rodzice Mikiego nagle sobie o nim przypomnieli... A u nich wszystko jest nagłe...
    Ooo tak. xD Można poszaleć. xD (800 zł. na miesiąc... mmm xD)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj!
    Mimo, że średnio aktywnie, to śledzę Twoje opowiadanie od pół roku. Z każdym rozdziałem mnie zadziwiasz. Jak można mieć tyle pomysłów i sklepać to w jedynka, dobrą całość? To nie jest normalnie. :p
    Pierwsza cześć była dobra, druga świetna, ale to co zapowiada się teraz jest GENIALNE. To co stworzyłaś nie jest już zwykłym opowiadaniem. Naprawdę możesz być z siebie dumna.
    9Zapraszam do siebie)
    Pozdrawiam,
    Memory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za tak mile słowa.
      Nie masz pojęcia jak wiele one dla mnie znaczą.
      cieszę się że podoba ci się tak bardzo moja historia.
      Pomysły biorę z życia, które mnie otacza... w ten sposób chce by ta historia nie będzie tylko opowiadaniem Potterowskim;)
      mam nadzieje że udało mi sie to osiągnąć.

      Usuń
  8. Boże, jak ja nienawidzę nadrabiania. Nie znoszę czytać blogów, które mają więcej niż 10 rozdziałów. Podeszłam więc do Twojego bardzo krytycznie.
    Możesz sobie, więc wyobrazić moje zdziwienie po przeczytaniu całości.
    Skąd biorą Ci się te wszystkie pomysły? Zdaje się, iż masz nieograniczony przez nic umysł. Podziwiam Cię, serio.
    Od strony krytycznej; błędów raczej nie robisz wiele, ale przez wszystkie posty od pierwszej części do bieżącej, natknęłam się na powtórzenia. Zazwyczaj są to słowa typu: "jego", odmiana czasownika "był" itp. Sprawdzaj uważniej pracę przed publikacją, a unikniesz kruczków.
    Fabuła świetna, bohaterowie niebanalni. Jednym słowem - na plus ^^
    Btw; jeśli już SPAMujesz, to prosząc o przeczytanie tego samego wymaga się od Ciebie;p
    Gdybyś mogła mnie informować o nowościach, byłabym wdzięczna http://intheblackrain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj dziękuje za tak miłe słowa od Ciebie.
      Oczywiscie przepraszam za Spam i obiecuje również zajrzeć do Ciebie;)
      Staram się aby czytelnik nie nudził się z moim opowiadaniem i mam nadzieje że mi to wychodzi;)

      Usuń
  9. Hej :) Bardzo, bardzo dziękuję za komentarz u mnie na www.aksmel.blogspot.com Cieszę się, że spodobały Ci się rozdziały :) Jeśli byłabyś zainteresowana powiadamianiem to zapraszam do działu "czytelnicy". Dziś pojawił się już nowy rozdział :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział bardzo mi się podobał.
    Te opisy, takie z polotem, górnolotne! Alec i Megan - będzie z nich piękna, dobrana para. Opis jego uczuć przebił wszystko!Na miejscu Meg nie zastanawiałabym się i wybrała Aleca. Nick przy nim wypada dość blado, moim zdaniem.

    BRAWO! :)

    PS: Mam przyjemność poinformować, że na http://fire-earth-water-air.blogspot.com pojawił się prolog.

    Literacka N.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award ♥ Szczegóły u mnie na [tajemnice-canon.blog.onet.pl]
    ~nika_246

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, dotarłam i tutaj. Najmocniej przepraszam za opóźnienia. Cierpię na chroniczny brak wolnego czasu.

    Kurczę, dziwna sytuacja wynikła z Nickiem i Megan. Ale osobiście spodziewałam się czegoś takiego. Choć ja oczekiwałabym raczej płoniennej namiętności, która nagle wybuchła między nimi ;p Wiem, jestem skrzywiona. Ale w "Mieście Kości" był podobny motyw (choć rozplątał się całkiem na odwrót) i teraz mam takie właśnie zboczenie xD

    Wspominałam już, że nie cierpię Rona? Pewnie setkę razy. Mój ulubiony czarny charakter fanfikowy. On jest po prostu idealny, żeby robić z niego bardzo złego. Rowling pewnie nie przypuszczała, że tak wiele osób będzie brało jednego z czołowych świetlanych bohaterów jako czarny charakter xD

    I gdzie mój Draco?

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sama tak uważam dlatego tak pokazałam Rona.
      Zwłasszcza, że nikt by się tego po nim nie spodziewał.
      Hmmm no wiesz między Megan i Nickiem nie mogłoby wybuchnąć nic dobrego z wielu powodów ;p
      A co do Draco... nie martw się pojawi się niedługo niczym rycerz na białym koniu.
      Pozdrawiam i wesołych świąt!

      Usuń
  13. Rooosmaneeeczkaaaa! Jak ja się cieszę, że widzę Twój komentarz!!! Kurcze, przyzwyczaiłam się, że raczej więcej pisałyśmy i teraz normalnie z gwiazdkami w oczach spojrzałam na Twój nick w komentarzach ;3
    Kochana, każda zdrowa yaoiholiczka (xDDD) lubi scenki między dwoma facetami. ;3 Ale nie martw się, dokończę ich akt. :P Nie zostawię z palącym problemem. xDDD
    Haha, dobrze jest się rozerwać w pracy. xD
    Następnym razem? Prócz Radka i Darka będą Kryspin i Seba. :P

    OdpowiedzUsuń
  14. ssssssuuuuuuuuuppppppppper.. bardzo mi sie podoba. Nie mogę sie doczekać kolejnego rodziału. Zapraszam do mnie.. dobry-adres.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń